Komentarze: 0
Marzenia sie spelniaja, trzeba tylko w nie uwierzyc - mowili jej, kiedy jeszcze byla mala dziewczynka. Z biegiem czasu, jej glowe zaprzataly przerozne mysli i pragnienia. Wsrod swoich rowiesnikow ona, jako jedna z nielicznych starala sie realizowac swoje odwieczne plany. Jej wiara i ambicje byly tak glebokie, ze marzenia, ni stad ni z owad, spelnialy sie, tylko, ze byl jeden maly problem, spelnialy sie, ale nie dokonca tak, jak je sobie zaplanowala. Zawsze marzyla o dalekiej podrozy, do kraju, ktory kojarzyl jej sie z nieosiagalnym szczesciem. Myslala, ze tam swiat wygladal sto razy lepiej. Ludzie zyja inaczej, wszystkim jest latwiej, kazdy jest mily i usmiechniety. Kolory, ktore kojarzyly sie jej z ta odlegla, nieosiagalna planeta, ktora znajdowala sie gdzies za gorami i oceanami, byly cieple i przyjemne, dokladnie tak jak w bajce o krolewnie Sniezce. Pewnego dnia drzwi do tego nieznanego swiata, stanely przed nia otworem. Jej serce ogarnela niewyobrazalna radosc - nareszcie, nareszcie zakocham sie w zyciu- pomyslala. Nadszedl dzien wyjazdu, byla tak podekscytowana tym wszystkim, ze nie mogla nic przelknac. Siedziala, oczekujac na start samolotu i bala sie ze czar, nagle prysnie.
Reszte te historii dokoncze wam kiedy indziej bo musze spadac!!!! BUZIAKI dla wszystkich