wrz 09 2003

Pytanie????


Komentarze: 0

A jesli ja go jeszcze kocham, jesli przez caly ten okres czasu ukrywlam swoje uczucia przed calym swiatem, udawalam, ze moje serce jest puste, choc tak wiele w nim bylo rozterk.Wiem jednak, ze on juz dawno sie poddal, juz nie walczy, jak dzielny rycerz o to, by znow bylismy razem. Pamietam, jak platki sniegu splywly na nasze twarze, przytulone do siebie, bylo zimno, a jednak rozpalala mnie radosc i cieplo, ktore bilo ze wszystkich stron jego ust. Tak dlugo prowadzilam do tego, by zapadla cisza, kiedy mijalismy sie na ulicy, odpowiadalam tylko z glowa pochylona w dol na zwyczajne przywitanie dobiegajace z drogiej strony, potem szlam dalej, zatapiajac mysli w oblokach. Czasem, zalowalam tego wszystkiego, czsem bylo mi brak tej iskierki niedoskonalosci, mowilam sobie wtedy, czego ja wlasciwie chce, przeciez na swiecie nie ma idealow. Chcialam uciec od tego wszystkiego, chcialam wylaczyc moje mysli, albo przynajmniej je sciszyc, uspokoic lzy i zasnac, ale nie potrafilam bo ciagle widzialam nasze zlaczone rece. Kiedy slyszalam Jego imie dobiegajace z tlumu bawiacych sie ludzi przechodzily mnie dreszcze, nie byly to jednak dresze takie jakie ogarniaja nas, kiedy idziemy sami przez mroczny las i slyszymy, jak cos szelesci w trawie, ten stan jaki ogarnal mnie w tym momecie mozna nazwac samotnoscia. Sciskalo mnie wtedy cos i czulam przerazenie, ze nie dalam mu szansy, a teraz cierpie, jak zapalniczka w ktorej zabraklo ognia. "Ona i on" Kiedy mysle o tym, czuje sie pusta, zamykam oczy, a po policzkach plyna mi lzy - przeciez nie mogl kochoac mnie wiecznie  a ja jak glupia myslalam, ze wkoncu zrobi cos wyjatkowego, wprawi moje serce w stan epilepsji i uspokoji je bym nie umarla z milosci.

            On patrzyl na mnie ja na niego, kiedy tylko nasze oczy spotykaly sie, oboje w jednej chwili odwracalismy wzrok. Chcialam podejsc do niego i ogrzac sie w jego ramionach, jednak nie potrafilam sie nawet do niego zblizyc, nawet moje slowa traciy w jego obacnosci ses. Robilam z siebie idiotke, by zwrocic jego uwage. Wczoraj znow Go spotkalam, teraz ma nowy nalog, ktory zastepuje mu euforie uczuc. Boje sie o niego, ale nic nie moge zrobic, boje sie, ze dla niego moge zaczac wpadac w to cale narkotykowe bagno.

 

doota : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz