wrz 09 2003

Droga


Komentarze: 0

Moje zycie. Czym do cholery jest moje zycie??? Wiem, czym bylo do tej pory. Kazdy moj krok byl latwy, nie potykalam sie, sciezka, ktora szlam, byla uslana rozami, tylko niektore mialay kolce, ale gdy je zrywalam, nigdy sie nie zranilam i nie plakalam jak male dziecko z powodu kropli krwi, ktore spadaja na podloge, jak poranna rosa. Moje problamy. Czym do cholery sa moje problemy? Wiem, czym byly do tej pory. Wydawalo mi sie, ze potrafie sobie poradzic w kazdej sytuacji.  Mowilam sobie jestem silna i zazwyczj to sie sprawdzalo, tylko, ze te cale klopoty, zmartwienia, rozterki byly glupie, a to co glupie zazwyczaj jest proste do rozwiazania. Teraz. Teraz? Teraz, wiem, ze jestem bezradna, nie moge cofnac czasu, nie moge milczec, nie moge unikac tego tematu, nie moge stracic wszystkich uczuc, nie potrafie zachowac sie odpowiedzialnie, nie potrafie siedziec cicho, nie potrafie plakac i nie potrafie sie smiac. Dawniej cieczyla mnie bluzka ubrana na odwrot, czarny kot przynosil mi szczescie, plakalam, dlatego bo brat nie pozwolil mi grac na kompoterze, plakalam przez chlopaka, plakalm bo wydawalo mi sie, ze moje zycie jest bezsesu. A teraz nie potrafie plakac, nie potrafie sie modlic, choc bardzo tego chce. Boje sie, wszystko mnie drazni, chce pomoc, ale nie potrafie, chce mowic, ale nie moge. Strach. "Zdarzyc sie moglo. Zdarzyc sie musialo. Zdarzylo sie wczesniej. Pozniej. Blizej. Dalej. Zdarzylo sie nie mnie." Tego sie najbardziej boje, ze nie wytrzymam tego wszystkiego, kiedy to mnie dopadnie cierpienie

doota : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz