Archiwum grudzień 2003


gru 21 2003 Nienawidze swiat
Komentarze: 0

Swieta kojarza mi sie z konfliktami, jak do tej pory wszystko zapowiada sie beznadziejnie, wszyscy sie kłoca. Moim zdaniem Boze Narodzenie juz dawno stracilo swoja magiczna moc, zamiast radosci sa lzy, zamiast milosci nienawisc. Prezety i choinka to tytlko przykrywka, oplatek stracil swoja wartosc. Tak naprawde swieta to gonitwa, to poscig, w ktorym zapominamy o tym co najwarzniejsze. Kolorowe pudelka, kawior i losos, sztuczne usmiech i zyczenia zaczynaja dominowac, a swiat zapomina o tym co naprawde istotne: o przyjsciu Jezusa, ktory niesie nadzieje na lepsze.

doota : :
gru 20 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

 

doota : :
gru 20 2003 SKomentuj
Komentarze: 2

 

doota : :
gru 20 2003 :)))))))ZAJRZYJ TU
Komentarze: 1

Przeczytalam ostatnio bloga, jakies laski, ktora pisala, ze nikt jej nie lubi, bo nikt nie komentuja jej blogow, ja tez mam taki maly problem. Ludzie odzywajcie sie!

A pozatym to swieta ida: HURA:) Juz niemoge sie doczekac, jeszcze do niedawna, opalalam się na piaszczystej plazy, a teraz swiety mikolaj dobija sie do drzwi. Z drugiej strony Boze Narodzenie jest nudne i powoli swieta sa zakupowa jazda,  nikt juz nie pamieta o tym, ze ten piekny czas to nie tylko choinka, drogie prezenty i 12 wyrafinowanych potraw na stole (ale gdyby nie to wszystko to swieta bylyby jeszcze bardziej borrow).

doota : :
gru 19 2003 Nie potrafie kochac:(
Komentarze: 0

Ciagle ocieram sie o milosc, spotykam zajebistch chlopakow, ale nie umiem odwzajemniac ich uczuc. Od niedawna patrze na ludzi powierzchownie, uciekam przed czyms co mogloby byc... idealne (nie tylko na zewnatrz).

Nie moglam Ci spojrzec w oczy, chcialam Cie przeprosic, za ten bol i rozczarowanie, ale... jak zawsze jest jakies ale, wiec moze kiedys przeczytasz to  i wybaczysz mi. Podobno uczucia przelane na papier lepiej brzmia jesli ktos ma problemy z rozmowa. 

  

Każdy z nas popełnia błędy, ja trochę zbyt często. Chciałabym Ci cos wyjasnić, zapewne nie rozumiesz mojego zachowania. Nie martw sie nie jestes sam, ja też siebie czasem nie rozumię . Jak jakas idiotka robię Ci nadzieję, a potem przed wszystkim uciekam. Nie wiem, czy wiesz, jak to jest, gdy uwielbiasz jakąs osobę. Załużmy, że jest to dziewczyna, którą znasz od kilku lat, jestesci swietnymi kumplami i nagle ona zmienia bieg waszego zycia. W tym momęcie pojawia się jakas przepasć, między miłoscią, a przyjaźnią. Przekraczasz granicę i nagle czujesz, że to nie jest to, dalej strasznie lubisz tę osobę, ale nie potrafisz się przełamać. Ze mną było, tak samo strasznie zależało mi na Tobie i w pewnym momęcie pogubiłam się w swoich uczuciach, zdażyło się to, aż dwukrotnie, bo sama nie wiedziałam, co do Ciebie czuję. Czasem nadal się nad tym zastanawiam. Jestes, chyba najbardziej wyjątkową osobą, jaką do tej pory poznałam, gdyż nie jestes taki jak większosć, jestes jedyny w swoim rodzaju i za to tak bardzo Cię cenie.

Miłosć polega na tym, że szybko wygasa, zato przyjaź zawsze pali się z takim samym żarem, najwieksza roznica, miedzy przyjaznia, a miloscia to ta, ze przyjazn musi byc odwzajemniona.

doota : :